Jak zepsuć sobie urlop?

                                 
plaża leżaki parasole


Poradnik dla każdego rodzica, jak zepsuć sobie urlop bez zbędnych zabiegów i żeby starczyło na długo.

Urlop – coś co od maja do września jest odmieniane we wszystkich przypadkach. Ohyda, gdzie nie pójdziesz wszyscy gadają o tym gdzie będą, gdzie byli, gdzie koniecznie, ale to koniecznie musisz jechać. Bo we własnym ogródku, na hamaku nie odpoczniesz. Musisz brać całe towarzystwo (jeśli masz papugę i fretkę to one też, im też należy się wypoczynek jak psu micha. Albo buda) i jechać. Sama raczej nie powinnaś, bo jak to?
Jeśli twoje dziecko umie mówić i nie daj Boże ma różnych kolegów, chętnie ci opowie gdzie oni wszyscy w tym roku pojadą. Jak jeszcze mąż dorzuci swoje trzy grosze to już możesz powiedzieć, że zepsułaś sobie urlop. Ale to jeszcze nic, teraz wykonujesz krok nr2 czyli:

Wakacje na kredyt

No nie stać cię na Bali, więc należy przedsięwziąć chwilówkę, albo inny szajs, byle przywieźć fajne foty. Może byś zrezygnowała, opaliła się na balkonie i opowiadała potem o wakacyjnej przygodzie, niestety nie jesteś sama, już się rozniosło jak to wspaniale spędzicie urlopik w tym roku, a teściowej to koniecznie przywieź coś mega super, żeby Sąsiadce oko zbielało. Płacisz za dwa tygodnie gdzieś tam i zaczyna się ciąg dalszy: musisz się w coś sensownego ubrać (oraz resztę załogi), musisz mieć coś sensownego, żeby dobrze wyglądać rozebrana, poza tym masę mazideł musisz mieć, masę gadżetów typu rękawki, hipopotam nadmuchiwany,gry wodoodporne dla dzieci i starszych, no tak walizka przedpotopowa, trzeba kupić nową (w ekstra wzory), jeszcze fryzjer (niech ci zrobi taką fryzurę, żeby wyglądała, jakby nie powstała w salonie, ale że masz tak od dziecka), dobrze byłoby mieć makijaż permanentny, bo normalny ci spłynie.

Lista rzeczy do nadrobienia

Jedziesz do jakiegoś buszu, przecież nie będziesz gadać z nikim po balijsku, weź książki do przeczytania, muzykę do przesłuchania, jak będziesz tam leżeć z drinkiem z parasolką to nadrobisz wszystkie zaległości, opalisz się przy okazji. Możesz poplanować remonty w domu, albo zajęcia dodatkowe dla młodego, no nie wiem co tam masz. Jeszcze jedno możesz na urlop wziąć listę problemów małżeńskich do rozwiązania. Koniecznie taką przygotuj, możesz zacząć już w samolocie: a dlaczego ty wtedy gadałeś z tą rudą? Ciągle masz ją w znajomych, musisz skończyć z tym internetem….

Odpowiednie nastawienie i wyobrażenia

No umówmy się, kto się poświęca przez cały rok? Ty, wobec czego plan jest taki, że ty leżysz i odpoczywasz, małżonek zabawia malucha, smaruje ci plecki, przynosi drinki. Nie ma co kombinować. Potem dziecko spać, wy na tańce, romantyczny spacer.

Zasady wciąż obowiązują

Tutaj musisz być twarda, żadnych ustępstw, to co w ciągu roku wypracowałaś musi trwać. Jeśli dziecko codziennie przez godzinę ćwiczy na wiolonczeli, to helou, tak ma być. Chodzicie spać o stałej porze?, tutaj też nic się nie zmienia, wstajesz o 6.30 ?– no nie widzę powodu, żeby to zmieniać. I koniecznie przypilnuj męża, żeby nie robił wyjątków, jak chodzi na siłownię, to tutaj też, chociaż pompki niech robi. Towarzystwo się rozbałamuci i sobie z nimi nie poradzisz.

Jedzenie

Nie patrz na to co lokalsi ci proponują, jecie to co zawsze, w porach tych co zawsze, nie ma marudzenia. Żadnych wyjątków, żadnej coli, słodyczy, suszone owoce też są złe, pamiętaj o tym. Nie ma co pobłażać, no chyba że do zdjęcia.


Pamiątki
Kupuj, kupuj, nie targuj się wcale, chyba,że dla przyzwoitości. Jazda na słoniu? Czemu nie, ale żeby był z tego film, wakacje to wakacje. Obdarujesz po powrocie wszystkich krewnych i znajomych, może jeszcze na olx sprzedasz co nieco.
Bądź aktywna, korzystaj z wycieczek, zwiedzaj, nawet jeśli mały marudzi, planuj, odhaczaj, przeliczaj, dużo też myśl o tym co będziesz robić po powrocie, dziel się tym z mężem, nawet jeśli nie chce słuchać.

Jeśli zastosujesz powyższe rady to masz jak banku, że pojechałaś na Bali dwa razy: pierwszy i ostatni.
Foto: Ricardo Gomez-Angel by Unsplash

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz