|
Foto:Frank McKenna by Unsplash |
Jest letnia
sobota, wczesne przedpołudnie, jadęautobusem miejskim. O tej porze sporo osó,
głownie emerytów, jeździ na rynek po zakupy. Jest kilka miejsc siedzących. Na
przystanku wsiada rodzina 2+2: mama, tata, jedno dziecko w wózku, drugie
chodzące – lat około trzy, może wiecej, chłopiec. Kasują bilety, nie siadają,
stoją obok wózka. Chłopiec rozgląda się i mówi:
- Tato
dlaczego nie siadamy?
- Sluchaj
synu, nie możemy siadać, dopóki kobiety stoją.
- Ale jak
to? Przecież są wolne miejsca. Syn uznał, że skoro kobiety stojąi są wolne
miejsca to siadamy.
- Nam
mężczyznom nie wypada siadać kiedy
kobiety stoją, musimy trzymać fason synku.
Szczena mi
opadła, mam nadzieję, że innym pasażerom też. Niby taki zwykły, młody,
niedoświadczony ojciec, może nawet z długimi włosami, może w dżinsach, żaden
tam lord angielski. Rzeczowa rozmowa z synem, nie pierwsza taka, bo syn nie
darł się, że już siadamy, mamooo siadamy, tutaj, natychmiast. Gratuluję ojcu
postawy.