Jesteś takim ojcem?

ojcostwo trudna sztuka
Photo by Florian Klauer on Unsplash

Cała uwaga świata skupia się na matkach. Te wszystkie poradniki, okraszone uroczymi fotami bobasków są skierowane do kobiet. Może to i jest marketingowe, wiadomo, że facet nie będzie czytał głupot napisanych przez mądralińskie baby, które wiedzą wszystko na każdy temat. Kobiety mają filtr, chłoną wszystko, potem odrzucają plewy – ale jedno jest pewne: kobieta się zapozna, więc zakupi. Ojciec pojawia się w sytuacji okołorozwodowej, kiedy zaczyna się walka. Nie, nie o dziecko to walka, choć tak może wyglądać. Sięgam po pierwszą z brzegu gazetę i czytam te łzawe historie o porwaniach rodzicielskich, o alimentach, o złych ojczymach i matkach wariatkach. To taka ma być rola taty w życiu dziecka???
Ten przydługi wstęp prowadzi do listy ojcowskich przewinień. Jeśli zaliczyłeś wszystkie , a twoje dziecko jest już dorosłe - nie ma dla ciebie ratunku. Jeśli jednak twoje dziecko ma lat kilka lub kilkanaście – jeszcze nie wszystko stracone. Uwaga zaczynamy:

1. Nie ma cię 

Całkiem i absolutnie czyli jesteś marynarzem, jeździsz w dalekie trasy, wracasz na dwa dni w miesiącu. Nie nazywaj siebie ojcem, bo nie można nim być przez telefon. Co z tego, że zawsze po powrocie idziemy na zakupy, co z tego, że markowe ciuchy, markowe zabawki i gadżety? Tato – nie każda praca jest dla ciebie, jeśli priorytetem nie jest rodzina i dzieci – sorry, ale tłumaczenie mi, że robisz to właśnie dla nas jest idiotyczne.
 Nie ma cię dla mnie – czyli fizycznie jesteś, ale masz masę rzeczy do zrobienia, książek do przeczytania, spraw do załatwienia, spotkań do odbycia. Musisz także odpocząć, odreagować. No tak, przecież w sobotę chodzimy razem na spacer, a w niedzielę bawimy się klockami. Naprawdę myślisz, że to wystarczy? Wkurza cię, jak dzieciak ze wszystkim leci do matki chociaż jesteś obok? (czasem wkurza, czasem cieszy, kiedy np.: możesz spokojnie siedzieć w kiblu i nikt się nie dobija i nie wyje pod drzwiami). Leci do matki bo gdzie ma lecieć – do obcego faceta???

2. Nie widzisz mnie 

Wiesz, że masz dziecko i wiesz też, że przyjdzie taki czas, kiedy będziecie razem robić różne rzeczy, jak na amerykańskich filmach. Kiedyś. Teraz nie, jeszcze jest za mały, ślini się, wali w pampersy, nie wiadomo co tam mamrocze w swoim języku, beczy co chwila. Teraz jest czas, żeby matka się nim zajęła, jak podrośnie będziecie chodzić na ryby, budować domek na drzewie, jeździć na biwaki. Naprawdę będziecie? Idź do mamy mówisz tymczasem, nie ja nie wiem jak to się robi, zapytaj mamę,nie przeszkadzaj, mama wróci to ci wytłumaczy.

3. Krzyczysz 

Nie chcesz wychować maminsynka, więc reagujesz ostro na każde przewinienie. Dzieciak musi czuć respekt, przecież go nie bijesz. Nie można pozwolić, żeby ci wszedł na głowę, jak matce. Tylko zamruga, podkówkę zrobi, a ta już leci, przytula, pociesza. Nosz kurde.

 4. Jesteś nieomylny 

Budujesz autorytet, wiesz wszystko, może i się czasem pomylisz, ale przecież nie możesz się przyznać do błędu, bo co sobie o tobie pomyśli? Zawsze ktoś inny jest odpowiedzialny za twój błąd. Nie wlazłbyś kotu na ogon, gdyby nie stał ci na drodze,kupiłbyś wszystko z listy, gdyby ta baba ze sklepu cię nie zagadała, pomógłbyś w matematyce, gdyby kolega nie zadzwonił z arcyważna sprawą, naprawiłbyś tą ciuchcię, gdyby nie okazało się, że to takie gówno, że rozsypało się w rękach. Kto to kupił w ogóle?

5. Śmiejesz się ze mnie

Kiedy się bardzo staram i nie uda się słyszę twój śmiech, kiedy mówię o swoich pomysłach, planach na przyszłość, kiedy dzielę się swoimi marzeniami słyszę od ciebie: ty mały głupolku, nie zostaniesz kosmonautą, tylko wielcy ludzie zostają noblistami, nie nadajesz się do tego, jesteś za mały, za głupi, weź się za lekcje. Kiedy byłem mały też się śmiałeś jak mi się nie udawało, nieraz nawet przy gościach, przy obcych ludziach opowiadałeś jaka ze mnie niezdara.

 6. Nie uczysz mnie

 Nie pokazujesz mi , nie robimy nic razem. Nie uczysz przybijać gwoździ, więc dlaczego tak się denerwujesz, że nie umiem? Nie naprawiamy razem mojego roweru – skąd mam wiedzieć gdzie jest piasta? Słyszę, jak opowiadasz koledze, że ja to jestem jak baba, że nie mam żadnych technicznych zdolności – skąd mam je mieć się pytam?

7. Zawsze wiesz lepiej 

Wiesz co ja myślę, co ja sobie wyobrażam, czego chcę w życiu. Nie wiem skąd to wiesz, bo nie rozmawiasz ze mną, nie słuchasz tego co mówię – słuchasz a nie słyszysz, nie próbujesz mnie zrozumieć, zanim coś powiem, ty już masz diagnozę. Zawsze jest dla mnie niekorzystna. Tak, nie znam życia, nie mam doświadczenia, nie wiem, nie umiem, ale skąd wiesz, że na niczym mi nie zależy, że nie chcę się nauczyć, że nic nie chcę zrobić, że tylko bym siedział przed komputerem i rąbał w te przygłupie strzelanki?
Jesteś takim ojcem?

18 komentarzy:

  1. dobrze, że poruszane są takie tematy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam dzieci, a przyznam, że dobry tekst, świetnie podsumowane...

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Dzięki, to samo mówię o Twoich rysunkach :) w sensie, że świetne są :)

      Usuń
  4. Ja też nie mam dzieci, a teks naprawdę dobry! Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, dziękuję, i pozdrawiam również

      Usuń
  5. Szkoda, że mój tata nie przeczytał takiego wpisu lata temu... dobrze, że poruszasz taki ważny temat, chociaż myślę, że nasze pokolenie całkiem nieźle radzi sobie w tacierzyństwie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może właśnie dlatego sobie lepiej radzimy, po tym poligonie, który przeszliśmy :)

      Usuń
  6. Bardzo mi sie podoba tekst :) niestety czasem tak jest :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety :( bywa też gorzej :( Cieszę się, że tekst Ci się spodobał

      Usuń
  7. No to są te przywary, które w facetach wkurzają a zwykle wychodzą na jaw, kiedy na świecie pojawia się dziecko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, one wprawdzie wychodzą wcześniej, ale jak się rodzi dziecko staję się nie do zniesienia :)

      Usuń
  8. Bardzo madrze napisane, fakt najczesciej swiat skupia sie na matkach, a gdzie ojcowie? ;) Brawo :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Może i cała uwaga skupia się na mamach, ale to my często sprowadzamy na ziemię tych tatusiów by właśnie tacy nie byli...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście jesteśmy my - kobiety, matki, walczące o potomstwo. Trochę żartuję, ale masz całkowitą rację, sprowadzamy, albo próbujemy ich sprowadzać na ziemię. Nie zawsze się udaje.

      Usuń