Dlaczego twoje dziecko nie wierzy w siebie?


poczucie wartości, dzieci, jasełka
Photo by Tucker Good on Unsplash

Jasełka. Siedzisz w sali Muchomorków, na małym krzesełku, popijasz soczek z plastikowego kubeczka, pogryzasz lukrowane pierniczki. Patrzysz na prowizoryczną scenę i zastanawiasz się: czemu tak się dzieje, że ta szczerbata Zosia w ogóle się nie wstydzi?
Śpiewa, wymachuje skrzydełkami, wszyscy na nią patrzą z zachwytem. Albo Antoś, przygruby, sepleniący, ciągle coś mu z rąk wypada, potyka się o własne nogi, a uśmiecha się od ucha do ucha, zagaduje innych rodziców, ma sztamę z paniami kucharkami, wszystko mu uchodzi na sucho. A twój synek taki nie jest. Uczył się tekst nawet niedługo, dobrą ma pamięć skubaniec, świetny ma kostium, chyba najlepszy ze wszystkich.  Dlaczego powiedział swoją kwestię patrząc na swoje papućki i szybko schował się za kolegów, nawet się nie ukłonił, nie poszukał twojego wzroku. Nie zobaczył jak jesteś z niego dumna. Rozruszał się potem przy piosence, ładny ma głos, dykcję dobrą jak na pięciolatka. Trochę się wygłupiał z kolegami, ale bez przesady. Jakby ciągle się kontrolował. Niepewny, przygaszony w porównaniu z innymi dziećmi. Co mu powiesz jak będziecie wracać do domu? Zapytasz go dlaczego taki był ? Dlaczego się nie kłaniał, nie chichrał z kumplami? Powiesz mu:
- Popatrz,Jacek zapomniał tekstu, a i tak dostał największe brawa.
- Amelka za to umiała wybrnąć z trudnej sytuacji (kiedy mały Jezusek gdzieś się zagubił z becika)

Może powiesz mu, że był najlepszy, ale wiesz, że popatrzy na ciebie tymi swoimi niebieskimi oczami i nie uwierzy w to co mówisz. Jak zawsze.  Pomyślisz, że taki egzemplarz ci się trafił, że w sumie ty też nie brylujesz w towarzystwie, ale w głębi serca wolałabyś, żeby twój syn był tym dzieckiem, o które zabijają się inne dzieciaki. Żeby lubiły go nie za fajne samochodziki, które przynosi do przedszkola, żeby to on wybierał przyjaciela, a nie czekał grzecznie, aż ktoś go znajdzie.
Być może jest to kwestia usposobienia twojego dziecka, ale być może to ty jesteś odpowiedzialna za jego niepewność i brak poczucia własnej wartości. Być może popełniasz dwa największe grzechy rodzica, chociaż nigdy ich nie popełniasz jako szef w stosunku do swoich podwładnych.

1. Publicznie krytykujesz swoje dziecko

Twoja mama czy Gośka to publicznie? Dla twojego dziecka tak. Także pani w sklepie, która słyszy jak mówisz do niego mimochodem:
- Znowu zasikałeś spodnie w przedszkolu? Nie możesz wcześniej o tym pamiętać? Inne dzieci jakoś potrafią. Teraz wyglądasz jak pajac w spodniach Gucia. Taki duży, a zachowuje się jak bobas. Chyba pampersy ci kupię.
Nie wiesz, że zsikał się dlatego, że byli na zbyt długim spacerze, a przed wyjściem nie zdążył, bo ciocia poganiała, mówiła, że jak  ktoś wyjdzie ostatni to będzie gapa dnia, nie mógł inaczej. I tak się wstydu najadł przy wszystkich dzieciakach, nawet dziewczyny się śmiały.  Ta baba przy kasie też się śmieje.
Pamiętam, jak byłam dumna jako dzieciak, kiedy usłyszałam od koleżanki:
- Ty to masz dobrze, bo twoja mama nie mówi o tobie źle do innych, moja tak nie robi.
Myślisz, że twoje dziecko ma tak wybiórczy słuch, że słyszy tylko to co mówisz do niego, a nie słyszy tego co mówisz o nim do kogoś innego?

2. Porównujesz z innymi dziećmi

Oczywiście  z ładniejszymi, mądrzejszymi,  grzeczniejszymi, potrafiącymi się nie brudzić w zabawie, umiejącymi zachować się w towarzystwie, takimi, które mają łatwość zagadywania innych, które świetnie sobie radzą, które nie płaczą z byle powodu…
Myślisz, że twoje dziecko nie widzi tego? Że nie chciałoby być bardziej lubiane? Że nie zależy mu na opinii innych? Myślisz, że odkrywasz Amerykę?

Tych grzechów , które popełniasz jest więcej, ale te dwa to milowe kamienie,  nawet tego nie zauważasz, ale twoje dziecko tak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz