Foto by Ryan Fields by Unsplash |
Wybierając przedszkole każdy rodzic zapewne robi risercz, najpierw w internetach, żeby wiedzieć na co zwracać uwagę, potem wśród znajomych, których dzieci chodzą lub chodziły do przedszkola. Moje dzieci nie musiały korzystać z tego przybytku. I dobrze.
Przejrzałam
kilka pomocnych stron i dowiedziałam się , że należy zwracać uwagę na bardzo
różne rzeczy, między innymi: lokalizację, bezpieczeństwo, jedzenie – czy odpowiednie,
czy nie zmuszają, czy drzemka jest obowiązkowa, czy przedszkole jest czynne w
odpowiednich godzinach, czy kadra jest odpowiednio wykształcona, czy są zajęcia
dodatkowe i jakie i różne inne tego typu rzeczy. Dla mnie jest jedno kryterium,
które może przesądzić o całej reszcie.
Co jest najważniejsze w wyborze odpowiedniego przedszkola
Kadra, kadra
i jeszcze raz kadra. Ale nie patrzyłabym na poziom wykształcenia, bo ukończenie
studiów pedagogicznych to dzisiaj pestka. Wykształcenie o niczym jeszcze nie
przesądza. Ja bym bardzo uważnie poprzyglądała się każdej pani czy cioci z
osobna. Dlaczego? Z moich obserwacji wynika, że przedszkola chętnie zatrudniają
młode osoby, zaraz po szkole, którym można płacić jakieś minimalne pieniądze.
Dziewczyny są naprawdę różne i raczej rzadko zdarza się, że praca z grupą
trzylatków to szczyt ich marzeń. Jeśli widzę pannę z paznokciami na kilometr, z
milionem ozdobników, wystrojoną jak na wesele brata, z fryzurą i pełnym
makijażem i jeśli widzę trzy podobne panny w grupie to dwa razy bym się
zastanowiła, czy chcę, żeby moje dziecko niechcący opluło swojej pani spodnie
zupą, albo coś w tym stylu.
Jeśli w
przedszkolu jest adaptacja, to szłabym tam pod kątem dalszych i bliższych
obserwacji. Wiadomo, że przy rodzicach panie są trochę inne, ale warto
przyjrzeć się jak one się wzajemnie traktują, jak odnoszą się do pań z obsługi,
jak dyrekcja traktuje swoje pracownice (no niestety ciągle to zawód sfeminizowany), jakie są różnice wiekowe.
Dlaczego wiek jest ważny?
Patrzę na
wiek dlatego, że doświadczenie też robi swoje. Złe nawyki też wychodzą, jak
ktoś 30 lat morduje się z dzieciakami i nie bardzo je lubi to da się wyczuć.
Pamiętam, że moje dziecko spędzać będzie z tymi ludźmi 8 godzin dziennie, nie
chciałabym narażać na jakieś trudne i niepotrzebne doświadczenia.
Wiem, że nie
jest ważne czy pani jest wiecznie uśmiechnięta i ćwierkająca do dzieci, bo to
może być sztuczne. Mój syn miał w zerówce nauczycielkę dosyć introwertyczną,
poważną, bez zdrobnień i uśmieszków – chyba była spoko. W przeciwieństwie do
córki, która trafiła na przemiłą panią, która nie radziła sobie z grupą i
dziecko przychodziło z guzem na głowie, bo kolega szalał z kijkiem. Tak, że
tak.
Jak
rozmawiam z dwudziestokilkuletnią przedszkolanką i wyczuwam wyższość, bo panna chce zabłysnąć
wiedzą, wszystko już wie o życiu, o wychowaniu – to uciekam gdzie pieprz
rośnie. Albo jak przy wyjściu naskarży, że Michałek był niegrzeczny, bo zrobił
to i to i to, ja już wiem, że jest słabo, bo oczekuje, że ja pójdę z dzieckiem
do domu i go ukarzę za to. Tak najlepiej zero bajki i zła buźka.
Jak sprawdzić czy dziecku jest tu dobrze?
Często
widzę, przedszkolaków idących na spacer. Radziłabym rodzicom popatrzeć jak to
czasem się odbywa. Grupka smutnych dzieciaczków, mało zagospodarowanych,
przeważnie trzy panie. Dwie gadają ze sobą, trzecia z tyłu zamyka pochód,
wszystkie mniej lub bardziej zniecierpliwione, sztorcują te dzieci (oczywiście
nie wszystkie, te, które nie naskarżą mamie), czasem bardzo nieładnie poczynają
sobie z tymi maluchami, tak jakoś bez szacunku, mało delikatnie. Smutno. Mam nadzieję,
że mam pecha i tak kiepsko trafiam, ale rzadko widzę jakąś taką pozytywnie
rozgadaną grupę i panie zaangażowane w pracę.
No tak spacer to wyrwanie się spod skrzydeł dyrekcji, można odetchnąć.
Mam nadzieję,
że to o czym piszę to mniejszość. Swoją drogą zaraz po szkole pracowałam jako
au pair. Wiem, co się wtedy ma w głowie i jak się myśli o swojej pracy i jak
się traktuje cudze dziecko. Dlatego nikogo nie oceniam, ale rodzicom daję pod
rozwagę.
Z pewnością, to jeden z ważniejszych czynników. Dobrze też poszukać opinii w sieci, albo wśród znajomych, którzy mają dzieci. Tak mi się wydaje, bo sama mamą nie jestem i ciężko mi się wypowiedzieć.
OdpowiedzUsuńJa też pamiętam swoje doświadczenia z przedszkola. Nie pomyślałam o tym przy pisaniu, ale teraz wracając pamięcią rzeczywiście wlaściwa opiekunka to ważne kryterium
Usuńmoje dzieci okres przedszkola mają za sobą. Natomiast bardzo ważną kwestią był odpowiedni opiekun, jak dziecko chciało dłużej zostać w przedszkolu, to wiedziałam, że to był dobry wybór.
OdpowiedzUsuńO tak, to o czymś świadczy :)
UsuńTylko ze kasta się zmienia. Jak córeczka szła do żłobka to poznałam jazda panią i po 2 latach została z nich jedna a reszta się wymieniła.... dla mnie liczy sie ro czy właściciel jest sensowny i z sercem (on się raczej nie zmieni), ilosc pan na grupę i rozkład dnia.
OdpowiedzUsuńDokładnie, ważne jest też to jak często zmienia się kadra. Można podpytać osoby, które już mają dzieci w tym przedszkolu albo iść bezpośrednio do dyrektora (chociaż nie wiem czy takich danych udzieli i czy powie prawdę).
UsuńAneta
Ważne, żeby dziecko było zadowolone :)
OdpowiedzUsuńWarto słuchać swojej intuicji, dokładnie obserwować dziecko i zwracać uwagę na zmiany w zachowaniu. Czasem mogą świadczyć o tym, że w przedszkolu nie wszystko działa tak, jak powinno.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie, trzeba być wyczulonym na rożne sygnały wysyłąne przez dziecko
UsuńZgadzam się w 100% - kadra jest najważniejsza ! Sama miałam studenckie praktyki w naszym miejscowym przedszkolu - i niestety zauważyłam, że aktywność niektórych pań ogranicza się tam do picia kawy, zagryzania ciachem i zerkania na zegarek, kiedy wreszcie będzie można pójść do domu.
OdpowiedzUsuńNie zazdroszczę, w takich środowiskach każdy, komu się chce nie jest mile widziany, zwłąszcza młody. Fajnie jest tam, gdzie wszyscy sie nakręcają pozytywnie.
UsuńRównież zgadzam się, że kadra jest najważniejsza. W moim miasteczku zdarzają się panie przedszkolanki z tym 30 - letnim doświadczeniem i one już w ogóle nie mają energii, żeby coś fajnego dla dzieci wymyślić. Więc ja mam, mimo wszystko większą sympatię do młodych pań, świeżo po studiach, które jeszcze nie uległy wypaleniu i którym zwyczajnie jeszcze się chce :)
OdpowiedzUsuńTrzeba wypośrodkować, pewnie, że nie ma co ulegać stereotypom. Nie zwsze młoda to głupia, albo stara to nic jej się nie chce i odwrotnie, poza tym myślę też, że konkurencja wymusza na ludziach pewne postawy.
UsuńZgadzam się w 100%. Nam udało się trafić ze Starszą do idealnego przedszkola i po 3 przygodzie emigracyjnej wróciliśmy min ze względu na przedszkole do Polski:). Młodsza nabawiła się w niemieckim przedszkolu troszku problemów ( przez opiekunów właśnie),ale po poł roku w "naszym" przedszkolu wszystko wróciło do normy.
OdpowiedzUsuńDobrze, że się dobrze skończyło, czasem takie traumy wlokąsięza dzieckiem przez kawała życia. :)
UsuńWielokrotnie grałam audycje umuzykalniające dla dzieciaczków w przedszkolach i przez te kilka lat zwiedziłam niemal wszystkie przedszkola w Katowicach i okolicy. Z przykrością muszę stwierdzić, że panie z powołaniem, z sercem, z pomysłem, z cierpliwością, mogę zliczyć na palcach.
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda. Wiem, że to mocno obciążająca praca, cały czas na wysokich obrotach, ale że aż tak słabo?
OdpowiedzUsuń