Photo by Brooke Lark on Unsplash |
Wychowanie
dziecka to proces długi, żmudny i nie zawsze zakończony sukcesem. Dlaczego
tak się dzieje? uwaga tajemnicę odkrywam: zwylke rodzic ma wizję końcową i wie,
że teraz oto właśnie zamierza wychować dobrego, uczciwego człowieka. Fajny
pomysł. Rodzic się cieszy, ale zaraz,
zaraz – niebezpieczeństwo. Pomysł to za mało, trzeba konsekwentnie realizować
założenia i metodą małych i większych kroków doprowadzić do realizacji planu. Nie rezygnować przy
trudnościach, zagryźć zęby i przeć do przodu. I to jest właśnie najtrudniejsze.
Mamy bowiem skłonność do nie ufania sobie, dziecku, metodom wychowawczym. Co
jakiś czas pojawia się medialny specjalista od wszystkiego, który odwraca
podszewką do góry to co działało to tej pory. Zamykamy wiec rozdział z karnym jeżykiem
i zaczynamy nagradzać –bo to teraz
działa. Mam lepszy pomysł. Po co trudzić
się wychowywaniem spokojnego, uczciwego, wrażliwego człowieka? Nie dość,że może
się nie udać, to jeszcze istnieje niebezpieczeństwo, że jak się uda to świat go
zniszczy. Wychowajmy zatem złego, brutalnego sprawcę przemocy – żeby umiał
sięobronić, nie ufał innym, żeby poradził sobie
w tym okropnym świecie. To też niestety wymaga naszej pracy i
poświęcenia, nic się samo nie zrobi. Musimy stworzyć odpowiednie środowisko
wychowawcze – czyli rodzinę. Jeśli już to mamy, pora na następny krok – postawę rodzicielską.
Tu dobrze sprawdzi się różnorodność: jeśli matka będzie uległa i na wszystko
pozwoli, ojciec niech będzie twardy jak skała, poniżej przedstawiam kilka opcji
do wyboru:
Postawy rodzicielskie – do wyboru do koloru
1. Postawa unikająca
rodzic jest
obojętny, nie lata za dzieckiem z całusami, nie przytula, bo po co? No dobra,
można dawać prezenty, nawet drogie, niech ma (jeśli mamy pieniądze co nam
szkodzi?). Nie robimy niczego razem z
dzieckiem, nie uczymy go współpracy, niech tam sobie sziedzi w pokoju i gra w
gry. Nie ma co zwracać uwagę ja potrzeby malca, coon zresztą może mieć za
potrzeby: zjeść, wyspać się i tyle.
2. Postawa odtrącająca
rodzic nie
lubi swojego dziecka. O rany czy muszę wszystkich lubić? Krytykuje go przy
każdej okazji, okazuje niechęć i
rozczarowanie – na naprawdę trafił siętaki egzemplarz, że nie ma o czym gadać. Z
taki dzieciakiem trzeba ostro, trzeba karaćsurowo, bo na głowę mi wejdzie,
teraz wprawdzie lać nie wolno, ale można zadziałać tak, żeby nie było śladów na
ciele. Najlepiej zamknąć dzieciaka w jakimś ośrodku, niech go postawią do
pionu.
3. Postawa nadmiernie chroniąca
rodzic jest
mocno skupiony na dziecku – najwspanialszym, najmądrzejszym z wszystkich dzieci
jakie widział świat. Naprawdędziecko idealne, wszystko robi najlepiej, a jak
nie robi, to mamusia zrobi za ciebie malutki. Nie szkodzi,że masz latek
piętnaście, butki zasznurujemy, kanapeczki – tak, tak podam ci do
łóżeczka, dobrze przepiszęza ciebie
pracę domową, niedobra pani tyle zadała. To nieprawda, że się źle zachwujesz,
ty byś tego nie zrobił. Tak kupię ci co zechcesz. Nie pozwolę,żeby cię ktoś
skrzywdził, nie spotykaj się z tymi chłopakami, i z tą dziewuchą też nie, ona
cię chce wykorzystać. Tak, nie martw się ja wszystko za ciebie załatwię, tak
pracę też ci znajdę, ale po co praca? Będzie cię jakiś szef źle traktował,
tatuśweźmie dodatkowy etat, a tobie załatwimy rentę.
4. Postawa nadmiernie wymagająca
Rodzic skupia
sięna dziecku, ale w inny sposób: wymaga i dominuje. Dziecko ma wykonywać
rozkazy, być na każde zawołanie. Ma osiągać cele, być we wszystkim najlepsze.
Zaraz się zastanowimy : możesz zostać muzykiem, sportowcem, lekarzem albo
prawnikiem. Nie, nie dyskutuj, proszę do swojego pokoju, ja wiem lepiej co dla
ciebie najlepsze. Coooo? Świadectwo bez czerwonego paska? Nigdzie gowniarzu nie
pojedziesz na wakacje, będziesz się uczył, żeby nadrobić braki, już ja cię
przypilnuję.
To tak
pokrótce. Wybierz rodzicu jedną dla siebie i jednądla drugiego rodzica i do
roboty. Dobrze też zastosować mieszanki. Można dziś być unikającym a jutro
chroniącym rodzicem – to nawet szybciej zadziała. Nawet się nie obejrzysz, jak
twoje dziecko zacznie terroryzować okolicę. I o to chodzi.
Niezły tekst :) Swoją drogą, sporo rodziców nie zdaje sobie sprawy, że popada w skrajności.
OdpowiedzUsuńDzięki, oj popadają, popadają, trudno to potem przepracować, bo winne są oczywiście dzieci.
UsuńMam nadzieję, że to jednak skrajności, w które rzadko kto popada.
OdpowiedzUsuńo, zdziwiłabyś się, wszystko dla dobra dziecka oczywiście. Czasem włos się jeży od pomysłów.
UsuńNiestety, ale znam przypadki dwóch z wymienionych postaw. Jedną niestety z autopsji. Może nie doprowadziło to do przemocy w moim przypadku, ale ze zbyt niską samooceną i brakiem własnego zdania dalej mam problem.
OdpowiedzUsuńDzięki za te słowa, zawsze rodzice zostawiają w nas ślad, niestety czasem taki, że borykamy się z nim przez lata, dobrze,że to widzisz - masz szansę coś z tym zrobić, żeby nie przekazać dalej. Pozdrawiam
Usuń